W końcu zebrałam się żeby wywołać kliszę, która gdzieś tam się zawieruszyła w moim pokoju i już nie wiedziałam nawet co na niej jest.
Okazało się, że jest na niej pare fajnych klatek, backstage z sesji z Natalią i głównie zdjęcia mojego kociaka, był to chyba pierwszy film jaki wykonałam z wykorzystaniem lustrzanki analogowej.
Ja też swego czasu robiłam zdjęcia analogiem :) Piękna przygoda, ale trochę droga...
OdpowiedzUsuń